Bałagan – jak duży wpływ ma na nas?
Wyobraź sobie taka sytuację: wstajesz rano pełna swieżej energii i motywacji na nowy dzień. Jednak zaraz po wstaniu z łóżka pierwsze, co widzisz, to stos ubrań na rowerku do ćwiczeń, sterta nieprzeczytanych gazet oraz dziecięce zabawki walające się po podłodze… “Czas to ogarnąć” – myślisz i idziesz to łazienki. Tam atakuje Cię feeria kolorów w postaci przeróżnych kosmetyków na wannie, umywalce i pralce, dziesięć różnych ręczników na wieszaczkach oraz problem z odnalezieniem kremu do twarzy, bo zaginął w gąszczu preparatów do włosów, ciała i rąk. Twój humor leci w dół więc czas na filiżankę kawy – udajesz się do kuchni ale zamiast włączyć ekspress bierzesz sie za stos naczyń w zlewie oraz domywanie kuchenki po wczorajszej kolacji. Przy okazji szukasz pudełka na śniadanie do pracy – jest stos pudełek i jeszcze więcej pokrywek do nich, ale dopasować komplet nie sposób… A kiedy już dotrzesz do szafy z ubraniami, by wyszykować sie do wyjścia, jak zawsze nie masz się w co ubrać choć szafa ledwo sie domyka! Po takim poranku Twoja energia spada do zera, pojawia się natomiast rozdrażnienie, brak mocy i ogóly nerw na wszystko – a winnym jest tu BAŁAGAN i jego wpływ na naszą psychikę i naszą codzienność… 1. W pracy chcemy być błyskotliwi i produktywni, w domu relaksować się i łapać energię na kolejne dni. Chcemy pograć w planszówki z dziećmi, pójść na basen i na randkę z mężem, mieć chwilę dla przyjaciółki i na ulubioną lekturę. Tymczasem mamy wrażenie, że całe nasze życie wypełnione jest sprzątaniem, odkładaniem rzeczy na miejsce, poszukiwaniem zaginionych kluczy i dokumentów oraz ogarnianiem ogólnego chaosu. Patrzymy na instagramowe wnętrza w internecie i też tak byśmy chciały, więc harujemy jeszcze i jeszcze, powarkując na zaczepiające nas dzieci i jedząc byle co w locie… Dobrze zorganizowane i odgracone wnętrze minimalizuje czas, jaki poświęcamy na jego sprzątanie, pozwala nam od razu zlokalizować potrzebną rzecz, bo dokładnie wiemy gdzie jest,i daje nam mozliwość cieszenia się zyciem i naszymi bliskimi! 2. Nasz mózg intuicyjnie szuka w otoczeniu ładu i harmonii. Każde odstępstwo traktuje jak punkt zaczepienia, coś na co trzeba zwrócić uwagę. Przepełniona kolorami, rzeczami i optycznym bałaganem przestrzeń powoduje, że jesteśmy wprowadzeni w PERMANENTNY STAN CZUWANIA – to powoduje znowu rozdrażnienie, zdenerwowanie i niepokój. Nie mamy szansy się zrelaksować, dac umysłowi odpocząć , “wyzerować się” choć na chwilę. Nie możemy też skupić się na wykonaniu konkretnego zadania, bo jesteśmy cały czas rozpraszane przez bodźce atakujące nas dokoła: “O, skończył się papier do drukarki, gdzieś był zapas ale nie wiem gdzie położyłam, może w sypialni, o matko miałam zrobić porządek w tej szafce z pościelą, co przypomina mi że Ania jedzie na wycieczkę i nie wiem gdzie jest jej bidon na wodę, a w spiżarni to też mam niezły bajzel i te półki dodatkowe miałam zamówić…” I tak na okragło! 3. Masz mnóstwo pomysłów na to, co dobrego i fajnego mogłabyś zrobić dla siebie lub dla rodziny. Albo świetny projekt, który wymaga trochę pracy, ale przyniósłby Ci awans i uznanie szefa. Albo w ogóle rzucisz tą frustrująca pracę i otworzysz własny biznes, bo czas w końcu pracować dla siebie! No tak, plany ambitne ale zanim się za nie weźmiesz, to trzeba uporać się z bieżącymi sprawami: tutaj pranie wysypujące się z łazienki, stosy papierów na biurku (nawet nie wiesz co to za dokumenty!), pokój dziecka zawalony zabawkami, i jeszcze strych grozy przypominający o sobie za każdym razem, gdy spojrzysz na schody… I tak zapał mija, ambitne plany idą na półkę, a Ty again and again przekładasz rzeczy z miejsca w miejsce, zamiast zrobić porządek raz a dobrze! 4. W social mediach mieszkania piękne, czyste i zorganizowane: przedpokój bez stosu kurtek i butów, parująca kawa na lśniącym blacie w kuchni, a pokój nastolatka jak spod igły. No cudo i na pewno każdy tak ma, tylko Ty jakaś leniwa i niezorganizowana, nie potrafiąca poradzic sobie z prostymi obowiązkami, i w dodatku nikt Ci nie pomaga, i jesteś sama z tym wszystkim, i jak w ogóle mogłaś doprowadzic do takiego stanu… Niestety nasze sytuacje życiowe są bardzo różne i różne są przyczyny bałaganu w domu – niemniej kobieta zawsze na końcu obwinia o całość siebie. Przykłady idealnego życia z Instagrama dodatkowo obciążają nasze sumienie i obniżają samoocenę, przez co czujemy, że wszystko poszło nie tak i już się z tego nie wygrzebiemy – no bo jak? Tracimy poczucie własnej wartości ale co gorsza – POCZUCIE SPRAWCZOŚCI, i porzucamy nadzieję, że w ogóle sie do czegoś nadajemy… A to wszystko przez chaos i bałagan wokół nas! 5. Obrazek spotykany przeze mnie bardzo często, kiedy jadę na pierwszą konsultację do klientki zmagającej się z nadmiarem rzeczy i brakiem organizacji: pani domu ma silne poczucie, że musi być Matką Polką i Perfekcyjną naraz, i że musi koniecznie ogarnąć wszystko sama, bo mąż to ma ważniejsze sprawy na głowie, a te malutkie 16-letnie dziecko to co ono może… Jednocześnie narasta w niej bunt, że przecież wszyscy w tym domu mieszkają i brudzą tak samo, a ona też ma pracę zawodową i inne obowiązki. Zaczyna sie błędne koło: wiecznie wnerwiona mama warczy na dzieci i męża zamiast usiąść i sprawiedliwie podzielić obowiązki! Prawda jest taka, że mąż i dzieci nie mają “pomagać” w obowiązkach domowych, bo korzystają ze wszystkiego na równi z mamą i ich odpowiedzialność jest taka sama! Dlatego szczera rozmowa i podział obowiązków z dostosowaniem do wieku dzieci i możliwości czasowych partnerów często rozwiązują połowę problemu z bałaganem:) TO CO, TEN BAŁAGAN TO JEDNAK MOŻE NAMIESZAĆ W ŻYCIU, PRAWDA? Ma duży wpływ na nasze emocje i relacje z innymi, dlatego jeżeli w Twoim życiu też pojawił się ten problem to nie lekceważ go i NIE ODKŁADAJ DECYZJI na później: rozwiąż go tu i teraz albo zgłoś się do mnie – ZROBIMY TO RAZEM!